W dniach 30 kwietnia do 4 maja 2024 r., w Pieszycach odbyło się wymarzone i długo wyczekiwane Święto Młodych, które upłynęło pod hasłem: “Spełnia się sen. Wszystko zrozumiesz w odpowiednim czasie”. W tym roku nasze święto zgromadziło 150 uczestników.

O spotkaniu pisze Emilka, uczestniczka Święta Młodych, która na co dzień pomaga w Oratorium św. Jana Bosko w Dzierżoniowie:

Zapewne jesteście ciekawi, co w trakcie tych pięciu dni udało się nam przeżyć?

 

Odkrywaliśmy talenty, swoje mocne strony, zdobywaliśmy szczyty… po prostu spełniał się sen!

 

Każdy z nas, aby w pełni celebrować święto, miał okazję na uzdrowienie duszy w sakramencie spowiedzi. To doświadczenie nie było tylko wyznaniem grzechów w konfesjonale, ale przede wszystkim szansą na odnowienie relacji z Bogiem. Codziennie uczestniczyliśmy w Eucharystii, przez cały pobyt towarzyszył nam salezjanin ksiądz Łukasz Piskuła. Wieczorami w specjalnych strefach, mieliśmy czas na wartościowe rozmowy oraz moment na przemyślenia. Dla każdego coś dobrego!

 

Tuż po przywitaniu w pieszyckim domu sióstr rozpakowaliśmy bagaże, posililiśmy się i rozpoczęliśmy integrację: od wszystkim znanej „belgijki” po „kowbojkę” i „latino”… radości nie było końca.

 

W środę działo się naprawdę wiele. Dzień rozpoczęliśmy odmawiając Jutrznię. Potem nadszedł czas warsztatów: makrama, roboklocki, studio fryzjerskie, manicure, survival, kulinaria, sport, akwarela i taniec. Podczas każdej z tych aktywności rozwijaliśmy swoje zainteresowania. Niektórzy wyszli z nich z piękną fryzurą czy eleganckimi paznokciami, inni z wonią ogniska. Nasi kucharze piekli ciastka, którymi obdarowaliśmy naszych gości w ramach podziękowań.

 

Następnym punktem programu było coś wystrzałowego: Festiwal “Mam Talent”. Talenty ma każdy, lecz tylko najodważniejsi zdecydowali się zaprezentować swoje umiejętności przed tak liczną publicznością. Odwiedziły nas prawdziwe gwiazdy: piosenkarze, wirtuozi, tancerze, piłkarze, poeci…

 

By ostudzić emocje, odetchnąć i zrobić mały trening przed górską wyprawą, wybraliśmy się na spacer nad Zalew Bielawski. Wieczorem w czasie Adoracji była okazja, by porozmawiać z Panem w głębi serca.

 

Nastąpił kolejny dzień pełen wrażeń, kiedy to zdobywaliśmy szczyty. Do wyboru mieliśmy trzy trasy, wszyscy wędrujący wykazali się wielką determinacją. Powierzaliśmy Bogu nasz wysiłek, by uczyć się pokonywać najtrudniejsze przeszkody. Na koniec wędrówki rozpaliliśmy ognisko, oddaliśmy się tańcom i śpiewom, czyli czynnemu odpoczynkowi. Jaki piękny jest ten świat, gdy ludzie są szczęśliwi!

 

Ostatni dzień – po brzegi wypełniony atrakcjami – to piątek. Oj, działo się, działo.

 

Co mam na myśli? Przede wszystkim różnorakie warsztaty oraz spotkanie z panem Witkiem i jego żoną Anną. Ten człowiek wypełnił nasze serca nadzieją, dzieląc się swoją historią życia, doświadczeniem wychodzenia z nałogu, który przezwyciężył dzięki Najwyższemu. To był czas umocnienia nas w wierze.

 

Tuż po poruszającej opowieści przenieśliśmy się do świata zieleni i relaksu na prawdziwą terapię ze Słowem Bożym. Zajęcia poprowadziła pani Agnieszka.

 

Po kolacji wybraliśmy się do pieszyckiego Centrum Kultury, gdzie na zakończenie naszego święta odbył się koncert zespołu NiemaGOtu! Długo czekaliśmy na ten moment. Było to wspaniałe przeżycie: wartościowe teksty, żwawa muzyka, świadectwa życia…

 

Ostatnim gościem specjalnym, dla nas bardzo szczególnym, była Siostra Inspektorka Anna Szczęsna, która wygłosiła do nas „słówko na dobranoc”, w międzyczasie dając szansę młodym na podzielenie się doświadczeniem Święta Młodych.

 

Wszystko, co dobre, szybko się kończy… Sobota była bardzo wzruszająca, bo rozstania nigdy nie są łatwe. Po Mszy Świętej dziękowaliśmy sobie nawzajem. Trudno było się pożegnać, lecz najważniejsze, że… spełnił się sen, spełniło się marzenie!!!

 

Pragnę podziękować każdemu, kto uczestniczył w tym wydarzeniu, dał cząstkę siebie, a szczególne podziękowania kieruję do siostry Magdaleny Baczyńskiej, która była „mózgiem” całego przedsięwzięcia.

 

Kończąc, pragnę podzielić się z wami myślą, abyście nigdy nie przestawali marzyć, bo “jak człowiek nie marzy, to umiera”. Do zobaczenia za rok w Pieszycach!!!

oprac. Emila Palska