„Po rocznej przerwie na symbolicznej drodze nowo narodzonego Jezusa spotkały się trzy kontynenty – Europa, Azja i Afryka. Wierni pilskich parafii, przystrojeni w korony i wyznaczone kolory podążyli za Kacprem, Melchiorem i Baltazarem.

– Idąc do Betlejem mędrcy oczekiwali siły i mądrości. Otrzymali znacznie więcej niż się spodziewali, choć zamiast wielkiego króla znaleźli w ubogim żłobie Dzieciątko. Ja mam podobnie: po trzydziestu latach w zakonie nie przestaję się dziwić, jak hojnie mnie Pan Bóg obdarza. Cokolwiek robię, dostaję znacznie więcej. I chciałabym, żeby tym błogosławieństwem dzisiaj zostali obdarzeni wszyscy: ci, którzy idą w orszaku, ci, którzy patrzą zza szyby albo tylko zajrzą w relacje – mówi s. Maria Bihun, niestrudzona koordynatorka pilskiego orszaku”.
Siostra Maria stwierdza, że „wokół idei świętowania udaje się zgromadzić ludzi różnych środowisk, organizacji i instytucji”.

„[…] W rolę Świętej Rodziny po raz kolejny wcielili się Sylwia i Sebastian Krajewscy z półtoramiesięczną Wandzią, która zastąpiła w roli Jezusa swoją starszą siostrę. Ula w tym roku dołączyła do zastępu aniołów i pastuszków, którzy towarzyszyli rodzicom.

– Nie myśleliśmy, że będziemy mieć tak liczną rodzinę, ale Pan Bóg nam błogosławi. Najważniejsza jest miłość, która nas łączy. To też nasze świadectwo, że rodzina jest piękna, jest Bożym darem – mówi w imieniu rodziny pani Sylwia.  O te Boże dary też w świątecznym maszerowaniu chodzi.

– Największa z tych łask to miłość. Wszyscy za nią tęsknimy, wszyscy jej szukamy. Chciałabym, żeby to właśnie miłość dostali uczestnicy orszaku – dodaje s. Maria.

Świętowanie zakończyło błogosławieństwo duszpasterzy z pilskich parafii oraz koncert zespołu NiemaGotu”.

Źródło: https://koszalin.gosc.pl/doc/7307845.Pila-W-orszaku-po-milosc
Foto: Gość.pl koszalińsko-kołobrzeski