Różne są dary i talenty pasje sióstr zakonnych – gitara, śpiew, rolki, rower, pisanie ikon, artystyczne rękodzieła, zdjęcia, a nawet szachy. Właśnie w Zgromadzeniu można, a nawet trzeba się rozwijać i dzielić się swoimi talentami.  Moim „konikiem” są właśnie… szachy.

W dniach 5-10 lipca w Metropolitalnym Wyższym Seminarium Duchownym we Wrocławiu zostały rozegrane XX Jubileuszowe Międzynarodowe Mistrzostwa Duchowieństwa i I Mistrzostwa Sióstr Zakonnych w szachach klastycznych. Miałam tę radość reprezentować nasze Zgromadzenie, grając z osobami z różnych Zgromadzeń i Zakonów oraz z księżmi diecezjalnymi.

Był to czas zatrzymania się kilka godzin nie tylko przed szachownicą, ale też zastanowienie się nad życiem, tym co mnie codziennie otacza. Rozgrywając pierwszą partię, pomyślałam że dostałam od Pana Boga taki bonus 6 dni rekolekcji, kiedy w ciszy, siedziałam i rozważałam „co dalej?” z tymi figurami.

Szachy uczą mnie dystansu, do tego na co nie zawsze mam wpływ. Grając, widzę, że mam przed sobą nieznaną drogę figur, które mogą zdziałać wiele, ale nie w pojedynkę, lecz we wspólnocie. Na szachownicy figury muszą sobie pomagać, bronić siebie, aby przed wcześnie nie odpaść z gry. Jak w życiu, potrzeba pomocy drugiej osoby, by nie zbłądzić. W szachach chodzi o to, by bronić swojego króla, czyli to, co jest dla mnie najważniejsze.

Chociaż walka o króla przeciwnika była bardzo zacięta to po zakończonej grze z uśmiechem szliśmy usiąść przy kawie, porozmawiać, przeanalizować partię oraz wyciągnąć wnioski na przyszłość. Piękny był czas spontanicznych rozmów, spacerów. Nie zabrakło również czasu na wspólną Eucharystię, kiedy mogliśmy się jeszcze bardziej zjednoczyć w różnorodności Kościoła.

Pomimo tego, że nie gram na wysokim poziomie to cieszę się, że mam możliwość wyjazdu na takie Mistrzostwa i mam nadzieję, że z roku na rok będzie coraz więcej osób duchownych, a w szczególności sióstr zakonnych, z którymi spotkam się przy tych 64 biało – czarnych kwadratach.

Agnieszka Bednarczyk fma